poniedziałek, 30 września 2013

Dlaczego gorączka jest ważna?

Jeżeli moje dziecko ma stan podgorączkowy lub gorączkę to zanim podam leki zbijające temperaturę stosuję zioła w zależności od objawów, okłady i masaże oraz monodietę z kaszy jaglanej lub ryżu.

Pamiętajmy że:

Gorączka stymuluje organizm do obrony, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się infekcji. Rozpoczyna proces gojenia i powrotu do pełni sił.

Bardzo pomocną książką jest książka "Herbs in the treatment of children"  Juliana Scotta. Zawiera opis ziół, olejków do aromaterapii oraz masaży w zależności od schorzenia.


Masaże, które wykonuję:
 
Kręgosłup
Bardzo pomocne jest wykonanie masażu wzdłuż kręgosłupa. Wykonujemy pociągnięcie dwoma palcami, kciukiem i wskazującym od głowy do podstawy kręgosłupa. Każde pociągnięcie traw ok 2-3sekundy. Powtórzyć 100 razy.
Istotne jest skupienie myśli na wyprowadzeniu nadmiaru energii z głowy oraz przywrócenie jej naturalnego przepływu.

Masaż czoła:
Wykonaj delikatne pociągnięcia kciukiem od podstawy nosa do lini włosów. Powtórz 50 razy.
Wykonaj delikatne pociągnięcia kciukiem do środka czoła na zewnątrz.  Pociągnięcie traw ok 0.5 sekundy. Powtórz 50 razy.

Stopy:
Jako refleksolog polecam masaż odpowiedniego punktu na stopie.
Znajdź punkt na podeszwie stopy, w linii środkowej, w jednej trzeciej odległości od palców do pięty. Masuj ten punkt kciukiem 1-2 minuty. Skup myśli na wyprowadzeniu nadmiaru energii z głowy oraz przywrócenie jej naturalnego przepływu.

 Zachęcam Was do przeczytania poniższych artykułów jednak wpierw wybiorę z nich to co wg. mnie jest najbardziej istotne.

... Przy braku przewlekłych schorzeń jest ona niezwykle cennym objawem. Pozwala zwiększyć przemianę materii o 10% przy wzroście o każdy 1 stopień C. Można przyjąć, że tak silna mobilizacja warunkuje prawidłowe działanie układu odpornościowego oraz układów wydalniczych tj. wątroby, nerek, skóry i płuc usuwających toksyny z organizmu. Pod nadzorem swojego lekarza starajmy się pielęgnować to, co otrzymaliśmy w darze od Matki Natury...

...American Academy of Pediatrics przeprowadziła w 2011 roku badania dotyczące wpływu wysokiej temperatury na organizm dziecka. Lekarze apelują do rodziców, by pamiętali, że gorączka nie zagraża zdrowiu dziecka. Podstawowym celem leczenia powinna być poprawa komfortu, a nie obniżenie temperatury ciała...

Fizjologiczne gojenie, które występuje podczas snu, jest znacznie bardziej efektywne, niż leczenie przeciwgorączkowe.

Źródło artykułów:
http://dziecisawazne.pl/dlaczego-goraczka-jest-wazna/
http://dziecisawazne.pl/goraczka-naturalny-sprzymierzeniec/
  

niedziela, 29 września 2013

Co mówią Twoje paznokcie?

Dla refleksologa duże znaczenie ma wygląd i kształt paznokci na dłoniach i stopach.

Według medycyny chińskiej,  każdy z elementów (Woda, Drzewo, Ogień, Ziemia. Metal)  przejawia się w pewien sposób na paznokciach oraz palcach stóp i dłoni  tak więc powinniśmy dokładnie stwierdzić na jakim palcu występują zmiany.

Generalnie paznokcie podlegają pod element Drzewa a więc zmiany takie jak pionowe fałdy, białe plamki, wybrzuszenia mogą świadczyć o zaburzeniu równowagi w tym elemencie. Jednakże łamliwe i rozdwajające się paznokcie mogą świadczyć o zaburzeniach elementu Wody.

Polecam również: mapę naszego ciała odwzorowaną na paznokciach:

Poniżej znajduje się artykuł, który znalazłam w trakcie szukania informacji o paznokciach. Zachęcam do lektury.

Dzięki obserwacji zmian w obrębie paznokci można wysnuć wnioski na temat chorób związanych z występowaniem tych zmian. Schorzenia niektórych narządów wpływają bowiem na zmianę kształtu, barwy i wielkości paznokci. Onychodiagnostyka, bo tak nazywa się ta metoda diagnozowania, jest stosowana w medycynie chińskiej, a w naszej kulturze przez homeopatów. Diagnostyka paznokciowa jest tylko elementem popularnych metod diagnostycznych, często stanowi jednak znakomite uzupełnienie. Została zbadana i naukowo usystematyzowana przez Ernsta Issberner-Haldane (1886-1968).

Na czym polega diagnostyka paznokciowa?


Traktując paznokcie jako ważny element przy stawianiu diagnozy należy zwrócić uwagę na:

Pięć podstawowych wyróżników
•    Kształt paznokcia od góry: czy jest on krótki czy długi, szeroki czy wąski, okrągły, kanciasty czy owalny?
•    Profil paznokcia z przodu: Czy ma on normalną wypukłość? Czy jest on półkolisty, rurkowaty, czy ma ostre kanty?
•    Znaki na paznokciu i w paznokciu: Czy widoczne są plamy, wgniecenia, wybrzuszenia, skrzywienia? Czy paznokieć nie ma przypadkiem anormalnej budowy?
•    Barwa paznokcia: Czy jest on różowy, czerwony, biały, fioletowy, niebieski, żółto-plamisty, czarny?
•    Wygląd paznokcia: Czy jest on cienki czy gruby, delikatny i giętki, miękki czy twardy, łamliwy czy elastyczny?

Oznaki choroby
Z kombinacji poszczególnych wyróżników powstaje odpowiednia pomoc diagnostyczna:
•    Zbyt krótki paznokieć może wskazywać na wadę serca. Paznokieć krótki i szeroki świadczyć może o nerwowości, miękki i płaski - o zaburzeniach potencji lub oziębłości.
•    Jeżeli paznokcie mają owalny kulisty kształt i są wyraźnie wypukłe, może to być oznaką podatności na choroby oskrzeli i astmę.
•    Białe plamki świadczą o przemęczeniu, nerwowości i niedoborze wapnia w organizmie.
•    Plamki i punkciki o barwie brunatnej mogą być sygnałem zatrucia lub niestrawności. Występują także przy zatruciu nikotyną lub alkoholem.
•    Blade paznokcie występują w związku z niedoborem żelaza. Paznokcie o fioletowej barwie wskazują na niedobór tlenu i nadmiar dwutlenku węgla w organizmie - pojawiają się w przypadku zaburzeń pracy serca i płuc.
•    Poprzeczne wgłębienia na paznokciach mogą informować o chorobie jelit, podłużne bruzdy - o schorzeniach wątroby i układu nerwowego oraz o reumatyzmie. Białe prążki znamionują nierównowagę układu hormonalnego i nerwowego.
•    Twarde paznokcie, wiążą się z mocną budową kości i analogicznie: miękkie paznokcie to słaba budowa kości. Łamliwość paznokci związana jest z reguły z użyciem detergentów lub ich częstym malowaniem, ale może także świadczyć o skłonności do miażdżycy i niedoborze witamin.
•    Brak łuku paznokciowego wskazuje na przeciążenie fizyczne i psychiczne, nagle zmniejszające się łuki mogą być oznaką ukrytego procesu chorobowego.
•    Silnie różowy kolor paznokci może oznaczać nadciśnienie; blade paznokcie mogą sygnalizować choroby wątroby.

Uzupełniająca metoda badawcza
Fakt, że stan paznokci daje wskazówki na temat chorób narządów wewnętrznych jest wykorzystywany również przez medycynę fachową. Wnioski z badania paznokci nie mogą być jednak jedynym uzasadnieniem dla późniejszego sposobu leczenia.

Jak przeprowadza się onychodiagnostykę?

Diagnostykę paznokciową przeprowadza się bez żadnych dodatkowych środków pomocniczych. Składają się na nią: dokładna obserwacja paznokci i doświadczenie terapeuty.

Prawidłowy wygląd paznokcia

Normalny paznokieć ma gładką powierzchnię, nie posiada żadnych rowków i wyżłobień. Jest on lekko wypukły,jego różowa powierzchnia ma perłowy, naturalny blask. Paznokieć taki jest średnio sztywny, przy jego korzeniach dobrze widoczny jest łuk paznokciowy (półksiężyc). Skóra paznokciowa osłania paznokieć (i nie może być pod żadnym pozorem usunięta!).

Świadectwo i sygnały schorzeń

Paznokcie rosną ok. 6-8 miesięcy. Zmiany u nasady paznokcia sygnalizują dolegliwości mające miejsce obecnie, znaki w połowie długości paznokcia to świadectwo schorzeń sprzed około 3-4 miesięcy. Wygląd całego paznokcia świadczy o ogólnej kondycji.


Źródło artykułu: http://poradniklekarski.blogspot.com/2010/12/diagnostyka-paznokciowa.html

poniedziałek, 23 września 2013

Człowiek nie może zachorować na żadną chorobę, na którą nie ma lekarstwa w przyrodzie

"Człowiek nie może zachorować na żadną chorobę, na którą nie ma lekarstwa w przyrodzie" - mówi prof. Zdzisław Jan Ryn.

Wywiad, przeprowadzony przez pana Szymona Łucyka. Rozmawia on z psychiatrą, podróżnikiem, badaczem, osobą, która na medycynę i uzdrawianie patrzy całościowo (holistycznie). Z zainteresowaniem rejestruje i opisuje naturalne sposoby leczenia i uzdrawiania.




W swoich książkach – „Medycynie indiańskiej” i wydanej właśnie „Wyspie Wielkanocnej” (Medycyna Praktyczna, 2013) - opisuje Pan szczegółowo obrzędy lecznicze Indian i mieszkańców Rapa Nui. Ale czy zdarzyło się Panu kiedyś korzystanie z usług szamana czy uzdrawiacza?

Prof. Zdzisław J. Ryn: - Dosłownie rzecz biorąc - nie. Nigdy nie miałem „ciągoty”, żeby wypróbować na samym sobie, ale brałem udział w wielu ceremoniach leczniczych jako obserwator uczestniczący. Na początku moich podróży do Ameryki Łacińskiej największe wrażenie wywarły na mnie praktyki na półwyspie Jukatan w Meksyku w miejscowości Huautla de Jimenez, gdzie tamtejsze uzdrawiaczki – curanderos – stosują grzyby halucynogenne. W ich języku zresztą nazywa się je „grzybami ułatwiającymi kontakt z bóstwami”, co pokazuje, jak odmiennie od nas postrzegają oni to zjawisko. Na początku byłem bardzo sceptyczny wobec szamanów i uzdrowicieli – tak jak medycyna i psychiatria współczesna, które patrzą na medycynę tradycyjną z dystansem. Dzisiaj sądzę, że jest to wynik naszej ignorancji.

- Cóż więc się stało, że zmienił Pan swoje podejście do tego rodzaju praktyk?

- Po raz pierwszy zetknąłem się z medycyną Indian Ameryki Łacińskiej czterdzieści lat temu. Jako lekarz polskiej wyprawy w Andy Patagonii – a to była największa przygoda mojego życia, która trwała 14 miesięcy – przyjechałem zafascynowany medycyną górską. Wtedy jako lekarz ekspedycji wysokogórskich prowadziłem obserwacje i badania do swojego doktoratu, a potem habilitacji. Byłem w Kaukazie, Hindukuszu i przede wszystkim Andach, gdzie spędziłem kilka lat. Gdy docieraliśmy w Andach do prawie nieodwiedzanych przez białych ludzi miejsc, o których Indianie mówią „tam, gdzie diabeł zgubił swoje poncho”, z wielkim zdumieniem patrzyłem, jak żyją tam miliony ludzi, którzy nigdy nie widzieli na oczy wykształconego lekarza.
To są regiony, gdzie naturalnym światem medycyny jest uzdrawiacz, który dziedziczy od tysięcy lat doświadczenia przodków, gromadząc wiedzę, która mnie zaszokowała bystrością ich obserwacji i koncepcją jedności organizmu człowieka z przyrodą. Indianie nie mają pojęcia o anatomii człowieka, jego fizjologii i fizjopatologii, ale wiedzą, co to jest człowiek cierpiący i jak można mu pomóc. Mają bowiem doświadczenie wynikające z wielopokoleniowej obserwacji.

- W swojej „Medycynie indiańskiej” pisze Pan, że w Ameryce Łacińskiej lekarze "w kitlach" i uzdrawiacze traktują się wzajemnie z szacunkiem, a nawet pracują razem w szpitalach…

- To prawda, że coraz więcej jest lekarzy zainteresowanych światem medycyny naturalnej; w efekcie w wielu krajach Ameryki Łacińskiej ministerstwa zdrowia dopuściły współpracę miejscowych uzdrawiaczy z lekarzami. Odwiedziłem południowoamerykańskie szpitale – np. w argentyńskim Manzano Historico czy boliwijskim Sucre – łączy się metody tradycyjne z medycyną konwencjonalną.
Muszę wspomnieć, że uczestniczyłem właśnie w ósmym Światowym Kongresie Medycyny Tradycyjnej w Limie, który – co trzeba podkreślić - poświęcony był pamięci polskiego uzdrawiacza i zielarza, salezjanina, ojca Edmunda Szeligi, pochowanego w stolicy Peru. Pięćdziesiąt lat poświęcił on badaniom nad roślinami leczniczymi Amazonii i Andów i utworzył Instytut Fitoterapii. Jego pragnieniem było, aby leki roślinne służyły także jego rodakom w Polsce. Obrady Kongresu były – dosłownie i w przenośni – bardzo barwne. Na sali obok siebie pojawili się z jednej strony – wybitni naukowcy i lekarze, a z drugiej – szamani. Ci ostatni pokazywali swoje praktyki uzdrawiania – z oczyszczeniem, talizmanami, modlitwami, tańcem i śpiewami.

- Ale przecież oprócz tych autentycznych uzdrawiaczy i zielarzy nie brak zwykłych szarlatanów. Pewnie spotkał Pan ich też w swoich podróżach?

- Oczywiście, miałem nieraz wrażenie, że niektórzy curanderos wykorzystują ciemnotę i analfabetyzm Indian. Myślę, że sprawdzianem wartości uzdrawiacza jest to, czy ma on powodzenie u pacjentów. Tak samo jak z naszymi psychoterapeutami: niektórzy z nich kończą dziesiątki kursów, ale nie potrafią pomóc osobom potrzebującym, bo nie mają tego, co Indianie nazywają „mocą leczniczą”. Indianie od dziecka przygotowują przyszłego curandero: przyszły szaman od najmłodszych lat towarzyszy swojemu ojcu czy matce i uczy się znajomości roślin: jak je uprawiać, gdzie je znajdywać, jak je przygotować. Miałem okazję przyglądać się, jak się przygotowuje świętą roślinę Wyspy Wielkanocnej – matua pua - rodzaj paprotnika, rosnącego przede wszystkim na dnie krateru wulkanu Rano Kau.

- Tu nasuwa się bliskie skojarzenie z szamanizmem: kilka tygodni temu nazywany „uzdrowicielem” ksiądz ugandyjski John Baptist Bashobora zgromadził blisko 60 tys. ludzi na Stadionie Narodowym w Warszawie. Sprawa wywołała rozgłos w mediach.

- Nie chcę wypowiadać się o samej tej postaci, bo jej nie znam. Moją uwagę zwraca przede wszystkim fenomen obecności dziesiątków tysięcy ludzi, którzy wzięli w tym udział, płacąc niebagatelne pieniądze za bilety. Moim zdaniem, jest to wyraz upadku zaufania do niewydolnej medycyny naukowej. Technicyzacja i fatalna organizacja służby zdrowia czyni z lekarza urzędnika, gdzie nawet przy najlepszej woli nie ma możliwości indywidualnego kontaktu z pacjentem. Nie dziwię się, że tysiące ludzi - nie zawsze religijnych - szuka innej formy pomocy leczniczej. Technologia w medycynie jest bardzo ważna, ale nie można zapominać - jak to się zdarza - o stronie humanistycznej w relacjach lekarz-pacjent.

- Wracając do Indian Ameryki Łacińskiej, co najbardziej zawdzięcza im współczesna medycyna?


- Myślę, że najbardziej cenne dla nas jest odkrycie przez medycynę indiańską wartości leczniczych roślin. Indianie amazońscy są od dawna przekonani, że człowiek nie może zachorować na żadną chorobę, na którą nie ma lekarstwa w przyrodzie. Podobnie jest na Wyspie Wielkanocnej. Około 400 leków, które są dziś w oficjalnym spisie światowym, jest pochodzenia roślinnego, głównie z Amazonii, którą nazywa się „największą apteką świata”. Lekarze nie chcą dziś pamiętać, że te właściwości lecznicze wykrywali curanderos przez dziesiątki pokoleń metodą prób i błędów.

- Ale Indianie odkryli też środki halucynogenne – takie jak słynna roślina ayahuasca – które, choć rozpowszechnione w Ameryce Południowej, są w wielu krajach zabronione jako środki psychodeliczne.

- W tradycji szamanów peruwiańskich wyciąg ayahuasca służy do poznawania świata otaczającego i świata wewnętrznego człowieka. Wszelkie starania uzdrawiaczy zmierzały do wprowadzenia się w trans razem z pacjentem, aby w stanie odmiennej świadomości poznać, co leżało u źródła choroby. Można się w tym dopatrzyć pewnych analogii do koncepcji psychoanalitycznych, choćby interpretacji marzeń sennych przez Freuda. U niektórych ludów – jak u amazońskiego plemienia Shipibo – powstają bardzo interesujące dzieła sztuki, które są bezpośrednią ekspresją halucynacji wzrokowych. To prawda, że ayahuasca traktowano w wielu krajach jako owoc zakazany. Jednakże jednoznacznie nie udowodniono, aby wywoływała uzależnienia. Co więcej, w niektórych ośrodkach rehabilitacyjnych wyciąg z rośliny stosuje się w leczeniu odwykowym w alkoholizmie i narkomanii.

- Czego jeszcze lekarz może się nauczyć od szamana?


- Z mojego punktu widzenia - lekarza psychiatry – bardzo istotne są naturalne talenty psychoterapeutyczne Indian. U nas psychoterapeuci prowadzą terapię grupową, kiedy nie mają zwykle innej możliwości – bo mają zbyt wielu pacjentów; preferują jednak psychoterapię indywidualną. Indianie Mapucze (Araukanie) odwrócili tę proporcję:, kiedy Indianka wpada w depresję poporodową, wtedy uzdrawiaczka angażuje całą wioskę do współpracy: jeźdźcy na koniach przez całą noc odstraszają złe duchy, które miały wywołać chorobę, cała rodzina masuje tę kobietę, towarzyszy jej. Mówiąc pół żartem: nie wypadałoby takiej chorej nie wyzdrowieć, kiedy wszyscy wokół niej chcą ją uzdrowić. U nas jest inaczej: chorego psychicznie najchętniej się "pozbywamy" umieszczając go w szpitalu. U Indian pozostaje on pod opieką bliskich.
Współczesny lekarz jest zafascynowany technologią, ale często nie wie, kogo leczy, nie zna nazwiska pacjenta, którego operuje. Nie ma czasu dla pacjentów, a czasem nie jest nimi zainteresowany, bo koncentruje się na samym zabiegu. A więc często nie zaspokaja naturalnych potrzeb człowieka cierpiącego – kontaktu i zrozumienia. Indiańscy curanderos czynią to w sposób doskonalszy od naszego. I jeszcze jedno: Indianie doceniają wspólnotę świata ożywionego i nieożywionego. My żyjemy w hermetycznym świecie: w kabinach wind, w samochodach, pociągach, a oni żyją blisko natury, zwykle chodzą boso. I ta bliskość natury jest też lekcją, którą możemy od nich odebrać.

***

Prof. Zdzisław Jan Ryn, (ur. 1938 r.), profesor psychiatrii w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, badacz medycyny i antropologii Indian Ameryki Łacińskiej. Jest autorem 32 książek i 430 artykułów naukowych. Członek nowojorskiego The Explorers Club. Był lekarzem wypraw wysokogórskich (Kaukaz, Hindukusz, Andy) oraz kierownikiem naukowym wypraw na Wyspę Wielkanocną (1995-2010). Ambasador RP w Chile, Boliwii (1991-1996) i Argentynie (2007-2008). Laureat wielu odznaczeń polskich i zagranicznych, w tym doktoratu honoris causa Universidad Cientifica del Sur w Limie i Nagrody Augusto Castello Roca w medycynie górskiej (Hiszpania).


Rozmawiał Szymon Łucyk (PAP)
http://www.naukawpolsce.pap.pl/

środa, 18 września 2013

Miłość oczami dziecka


Grupa profesjonalistów zadała pytanie dzieciom w wieku od 4 do 8 lat: „Co oznacza „Miłość”?”.
Odpowiedzi, które uzyskali były szczere i głębsze niż ktokolwiek mógłby się spodziewać...

„Gdy moja babcia dostała zapalenia stawów nie mogła więcej się schylać i malować sobie paznokci u nóg.
Więc mój dziadek robi to za nią przez cały czas, nawet gdy jego ręce też dostały zapalenia stawów… To jest miłość.”
Rebecca –8 lat

„Gdy ktoś Cię kocha, sposób w jaki wypowiada Twoje imię jest inny. Po prostu wiesz, że Twoje imię jest w jego ustach bezpieczne.”
Billy –4 lata

„Miłość jest wtedy gdy wychodzicie razem na kolację i oddajesz temu komuś większość swoich frytek bez żądania by oddał Ci swoje.”
Chrissy –lat 6

„Miłość to, to co sprawia, że się uśmiechasz gdy jesteś zmęczony.”
Terri –4 lata

„Miłość jest wtedy, gdy moja mama robi kawę dla mojego taty i bierze łyka zanim mu ją da, by sprawdzić czy dobrze smakuje.”
Danny –lat 7

„Jeśli chcesz się nauczyć jak lepiej kochać, powinieneś zacząć od znajomego, którego nienawidzisz.”
Nikka –lat 6

„Miłość jest gdy mówisz facetowi, że podoba Ci się jego koszulka, a on nosi ją potem codziennie.”
Noelle –lat 7

„Miłość jest jak malutka stara kobieta i malutki stary pan, którzy wciąż są przyjaciółmi, mimo tego że znają się już tak dobrze.”
Tommy –lat 6

„W czasie mojego koncertu na pianinie byłam na scenie i bardzo się bałam. Spojrzałam na wszystkich tych ludzi patrzących na mnie i zobaczyłam mojego tatusia machającego mi i uśmiechającego się do mnie.
Tylko on tak robił. Już więcej się nie bałam.”
Cindy –lat 8

„Miłość jest wtedy, gdy mama widzi tatę śmierdzącego i spoconego, i wciąż mówi, że jest przystojniejszy niż Brad Pitt.”
Chris –lat 7

„Miłość jest wtedy, gdy Twój piesek liże Cię po twarzy nawet jeśli zostawiłeś go na cały dzień samego w domu.”
Mary Ann –4 lata

„Miłość jest wtedy, gdy mamusia widzi tatę na toalecie i nie uważa, że to ohydne.”
Mark –lat 6

„Naprawdę nie powinieneś mówić „Kocham Cię” jeśli tak nie myślisz. Ale jeśli tak myślisz powinieneś mówić to często. Ludzie o tym zapominają.”
Jessica –lat 8

Zwycięzcą jest czterolatek, którego sąsiadem jest starszy pan, który niedawno stracił żonę:
Widząc jak straszy pan płacze, maluch poszedł do jego ogrodu, wspiął mu się na kolana, i po prostu tam siedział.
Gdy jego mama zapytała co powiedział sąsiadowi, maluch odpowiedział:
„Nic, po prostu pomogłem mu płakać.”

Źródło:
https://www.facebook.com/pages/Międzynarodowa-Akademia-Rozwoju-Osobowości-Swietłany-Bogdanienko

czwartek, 12 września 2013

Masaż punktów neurolimfatycznych

Idzie jesień wielkimi krokami. Warto zadbać o nasze zdrowie i mocny układ odpornościowy.

sprawny układ odpornościowy <= SPRAWNY UKŁAD LIMFATYCZNY => usuwanie toksyn => ZDROWY ORGANIZM

Układ limfatyczny usuwa z ciała zarówno toksyny energetyczne jak i chemiczne. Toksyny chemiczne są przyczyną blokad energetycznych. Blokady energetyczne uniemożliwiają swobodny przepływ energii i osłabiają funkcjonowanie naszego organizmu.

Punkty stymulujące przepływ limfy znajdują się w różnych częściach ciała. Masowanie ich stymuluje układ limfatyczny i umożliwia szybsze i efektywniejsze usuwanie toksyn.

Masowanie punktów neurolimfatycznych wzmacnia przepływ energii i wspiera organizm w funkcjonowaniu zgodnie z naturą.


Codziennie wykonywany masaż wpłynie na Twoje zdrowie i lepsze samopoczucie.
 
Jak wykonać masaż?
  • Jednym lub dwoma palcami, naciśnij punkt i małymi okrężnymi ruchami masuj dany punkt przez kilka sekund (ok. 10s )
  • Uciskaj mocno aby czuć nacisk ale nie na tyle mocno aby się zranić.
  • Możesz zatrzymać się dłużej przy punktach bardziej wrażliwych lub bolesnych.
  • Nie masuj zbyt wielu bolących punktów za jednym razem. Możesz rozłożyć masowanie na kilka dni aż zamkniesz cykl.
  • Po masażu pij więcej ciepłej wody aby wspomóc system limfatyczny w wypłukaniu toksyn. Miejsce wcześniej zalegających toksyn zajmuje „świeża i czysta” energia.  
Osoby po niedawno przebytej chorobie oraz z zaburzeniami autoimmunologicznymi powinny zachować ostrożność przy pracy z tymi punktami.

PRZECZYTAJ również:  Mocny układ odpornościowy

Źródło zdjęcia: http://crescent.typepad.com/eem/2011/07/a-meridian-tonic-neurolymphatic-reflex-massage.html

wtorek, 10 września 2013

wtorek, 3 września 2013

Wiadomości telewizyjne i Wyjątkowy TY!

Oglądacie wiadomości w telewizji, słuchacie radia, czytacie gazety? Wszystkie te straszne, przerażające informacje...

...Wiadomości ograniczają się do tworzenia spirali strachu.
Łatwiej jest nam utożsamiać się z informacjami z wiadomości niż zaakceptować rzeczywistość czyli to, że prawdopodobnie nic o wielkim znaczeniu nie będzie miało miejsca w Twoim życiu...

Obejrzyjcie. Polskie napisy.



poniedziałek, 2 września 2013

Witaj Szkoło!

Hurra! Dzisiaj pierwszy dzień w szkole!

Większość dzieci jest zadowolona z powrotu do szkoły. Pamiętam również, że ja po każdych wakacjach z utęsknieniem wracałam do szkoły, nauki, kolegów i koleżanek.

Zastanawia mnie skąd te wszystkie smutne buzie na  zdjęciach i mało radosne wpisy w Internecie. 
Czy to przypadkiem my dorośli i rodzice nie projektujemy tego na nasze dzieci? 



 
W jaki sposób możemy wspomóc nasze dzieci  w ich pierwszym dniu w szkole i w trakcie całego okresu szkolnego? Odpowiedzią jest REFLEKSOTERAPIA

REFLEKSOTERAPIA przynosi pozytywne efekty przy:
  • Problemach z koncentracją i pamięcią ( w tym problemy z nauką) 
  • Stresach i napięciach przed klasówkami, sprawdzianami
  • Przewlekłych stanach emocjonalnych tj. smutek, żal, lęk, złość, zamartwianie
  • Nieśmiałości, wycofaniu, zaniżonej samoocenie
  • Trudności w kontaktach z innymi dziećmi
  • Nerwowości, nadpobudliwości (ADHD) 

 REFLEKSOTERAPIA


  • Uspakaja i wycisza układ nerwowy np. łagodzi stres przed egzaminem
  • Wspomaga rozwój fizyczny i umysłowy,   
  • Łagodzi drażliwość, napady złości i inne problemy emocjonalne.
  • Pomaga w leczeniu alergii, trądziku młodzieńczego i problemach skórnych.
  • Wspomaga trawienie, reguluje apetyt i procesy przemiany materii.
  • Poprawia jakoś snu i łagodzi jego zaburzenia.
  • Działa przeciwbólowo 
  • Wspomaga przy infekcjach, również jelitowych, grypie, przeziębieniu i kaszlu.
  • Wzmacnia układ odpornościowy.

Po zabiegu dziecko będzie bardziej zrelaksowane i łatwiej będzie jego organizmowi poradzić sobie z emocjami, stresem, chorobą, bólem i innymi problemami natury fizycznej i emocjonalnej co przekłada się na zdrowie i lepsze samopoczucie.