środa, 20 maja 2015

Jak rozmawiać z osobą chorą na nowotwór i umierającą?

Polecam lekturę bardzo ciekawej rozmowy z duchownym, który sam choruje na nowotwór jak i prowdzi hospicjum. Opowiada w puntku widzenia osoby chorującej jak i osoby wspierającej chorych.



Artykuł warto przeczytać jeżeli chcemy pracować lub pracujemy z osobami chorymi na raka i umierającymi.

...Kwestia chęci stanowienia o sobie to nie jest pytanie dla samego pytania. Mówię dalej: "Pani Alicjo, a gdyby to miały być złe informacje, to mówić, czy nie mówić?". I wtedy już odpowiedzi są mniej więcej po 50 procent. I jeżeli w pierwszym pytaniu i drugim otrzymam odpowiedź negatywną, to też nie mogę tego pacjenta zostawić. Bo go rozmontuję i on jest nieposkładany. To znaczy, chciałem mu coś złego przekazać, on powiedział nie, i się wycofał. I muszę powiedzieć, co zabrzmi hardcore’owo: "Gdyby to była zła informacja, to czego by się pani najbardziej w niej bała?". I czasem ktoś krzyknie mi: "Śmierci się boję". Ja muszę być dalej hardcore’owcem. I mówić: "A czego tak dokładnie w tej śmierci pani by się bała". Dlaczego? Ponieważ w psychologii istnieje lęk jako pojęcie uogólnione. Lękamy się czegoś nieznajomego, ogólnie jesteśmy w lęku. A my w medycynie paliatywnej te lęki musimy przerobić na strachy.

Strachy są konkretne, zdefiniowane, można je oswoić. Lęk jest obezwładniający. A zatem dopytuję: "Czego się dokładnie pani w tej śmierci boi?". "Tego, że za wcześnie. Tego, że Bóg mnie ukarze. Tego, że nie tak miało być. Tego, że będę się dusić. Tego, że będzie mnie boleć. Tego, że moi najbliżsi zostaną beze mnie i sobie nie poradzą". Mamy, załóżmy, pięć strachów. I ja pomalutku je oswajam. "To już jest po mojej stronie i zrobię wszystko, żeby panią nie bolało i żeby pani się nie dusiła". Jeden strach oswojony. "Tak wspaniale pani wychowała swoich najbliższych, że na pewno sobie poradzą. Zwłaszcza że teraz, w pani chorobie, doskonale sobie radzą. I to jest pani zasługa". Więc jest i oswojenie lęku, i wsparcie. Ja mówię pewnymi skrótami myślowymi. Tak można rozmawiać z ojcem, z żoną… "To, że za wcześnie, no jasne". Musimy się zgodzić, że jakieś strachy zostaną. "Jedyne, co mogę powiedzieć, to że przy pani będę. Że pani sama nie zostanie". No i z pięciu strachów mamy dwa oswojone. Zostały tylko trzy, i to bardzo konkretne, nad którymi ewentualnie możemy pracować. Znowu, po co jest dalej przekazywanie trudnych informacji? Po to, żeby pacjent był świadomy – w medycynie i w bioetyce tych pacjentów nazywa się pacjentami kompetentnymi… Po co jest im ta kompetencja? Po to, żeby byli w stanie w sposób świadomy podjąć decyzję o dalszym leczeniu albo o odstąpieniu od leczenia. Myślę, że mają do tego prawo...

więcej znajdziecie tutaj:
http://m.onet.pl/styl-zycia/kobieta/zdrowie/psychologia,sb7sx8

poniedziałek, 11 maja 2015

Masaż Dotyk Motyla

Zapraszam do obejrzenie rozmowy o Masażu Dotyk Motyla.

Masaż Dotyk Motyla to krótka i prosta technika, która dzięki delikatnemu dotykowi rozpuszcza napięcia, poprawia biologiczne funkcjonowanie organizmu, uzdrawia traumy i odbudowuje energię. Dla NIEMOWLĄT, DZIECI I DOROSŁYCH.



Więcej informacji o Masażu Dotyk Motyla  znajdziecie TUTAJ

Masażem Dotyk Motyla kończyć każdą sesję refleksologiczną.

środa, 6 maja 2015

Uwalnianie złości, frustracji i niepokoju.

Stymulując punkt 3 na kanale energetycznym wątroby możemy uwolnić pokłady:

złości, frustracji, niepokoju, drażliwości oraz ból głowy i bezsenność

Jest to punkt o działaniu antystresowym i rozluźniającym, pomaga przy nudnościach i zawrotach głowy oraz problemach kobiecych.



Lokalizacja:  na grzbiecie stopy, pomiędzy I i II kością śródstopia

Wiośnie przypisany jest element Wątroby i Pęcherzyka Żółciowego - warto zatrzymać się dłużej przy tym punkcie w trackie refleksoterapii stóp jak i poświęcić czas na masaż receptora wątroby i pęcherzyka żółciowego.